poniedziałek, 25 stycznia 2016

Rozdział 33.

Pierwsza myśl jaka się jej nasunęła to wykorzystanie tych pnączy jako liny co ułatwiło by jej zadanie. Jednakże nie miała pewności czy ta wytrzyma wystarczająco długo pod jej obciążeniem, więc zdawało się to być ryzykownym posunięciem. Z drugiej strony nie miała zbytnio innego wyjścia. Skała wokół niej nie wyglądała na solidną więc to także nie byłoby najlepszym pomysłem. Dlatego postanowiła jednak wykorzystać korzeń i wspiąć się po nim tak wysoko na ile to będzie możliwe. Ostrożnie stawiała kolejne kroki, mozolnie posuwając się naprzód. Po około trzydziestu minutach dotarła do miejsca gdzie korzeń wrastał w skałę i znikał wewnątrz niej. Zapewne to właśnie tutaj roślina napotkała opór, uniemożliwiając dalsze wypruwanie się i ocaliła Kimiko przed niechybnym losem. Jednak Dziewczyna nie mogła się teraz zatrzymać i kontemplować nad nim, miała jeszcze kilkanaście metrów mozolnej wspinaczki bez jakichkolwiek zabezpieczeń a czas nieubłaganie leciał. Teraz pozostawiwszy za sobą w miarę bezpieczne pnącza a także nie mając pewnego punktu zaczepienia musiała uważnie stawiać kroki by nie zakończyć swej wspinaczki na dole jako mokra plama. Nie lada wyczynem jest wspinać się po górze a już na pewno bez sprzętu wspinaczkowego dlatego Dziewczyna starała się obierać trasę która wydawała się być najbezpieczniejsza. Nie było łatwo lecz po kolejnych kilku minutach dotarła do miejsca z którego spadła. Po półce na którą wcześniej skakała pozostało jedynie niewielkie wgłębienie w skale. Gdyby wtedy bardziej uważała, zaoszczędziła by sobie naprawdę wiele trudu by tu wrócić. Kilka metrów wyżej biegła wąska ścieżka biegnąca po całej szerokości zbocza. Kimiko musiała dostać się na nią aby móc ruszyć dalej i kontynuować swą misję.