niedziela, 20 lipca 2014

Rozdział 11.

Dziewczyna uśmiechnęła się złowieszczo,lecz Shoku tego nie dostrzegł gdyż dziewczyna wciąż była otoczona gęstą mgłą.
-Przyjmuje wyzwanie, na jakich zasadach?
Raimundo stanowczo odpowiedział.
-Zmierzymy się w sparingu Xiaolin, przegra ten który nie będzie zdolny do walki.
Wojowniczka jeszcze bardziej złowieszczo się uśmiechnęła.
-Zgoda lecz walczymy bez shen gong wu, zwycięzca zabiera medalion przeznaczenia, no to...

- Dalej,dalej pojedynek Mistrzów!!!

Niebo pociemniało, wszystkie drzewa w pobliżu straciły liście,strumyk niedaleko płynący wysechł.
Otoczenie zrobiło się mroczne i ponure.
Dziedziniec klasztoru na którym się znajdowali oderwał się od ziemi i uniósł  w górę na kilkanaście metrów.
Jedynym widzem patrzącym na pojedynek był Cheas Young, nikt po za nim nie widział walki Raimuna i dziewczyny.
Wojowniczka skierowała się na środek dziedzińca,jednocześnie spoglądała na mocno obitego Przywódcę.
- Trzeba było się pożegnać z przyjaciółmi.
Shoku resztką sił uniósł się do pozycji stojącej,mocno obity i posiniaczony ruszył na środek placu.
Po wcześniejszym uderzeniu w mur mocno miał obolały bok, trzymając się za obolałe miejsce stanął przed przeciwnikiem i ustawił się w gotowości do ataku.
Wojownicy stali na przeciwko siebie, zapewne czekali na pierwszy ruch swojego przeciwnika.
Raimundo ruszył na dziewczynę i rozpoczął atak przywołując moc wiatru, z początku wydawało się że przywódca całkiem niezle sobie radzi.
Chłopak atakował dziewczynę wszystkimi jemu znanymi kombinacjami ataków,lecz Wojowniczka każdy cios blokowała z wyprzedzeniem.
Smokowi Wiatru zaczynało brakować pomysłów na nowe ataki,czuł się jakby znów walczył z Cheasem i nie mógł na nią znalezć sposobu na pokonanie.
Raimund miał w zanadrzu jeszcze jeden atak, i nie chodzi tutaj o walkę na pięści a o próbę wyprowadzenia przeciwnika z równowagi i zaatakowaanie go z zaskoczenia.
- A ta szykowna mgiełka to poco? Cheaes się ciebie wstydzi?
Dziewczyna usłyszała wyraznie docinkę Smoka Wiatru lecz nie przyjęło to takiej postaci jakiej się sam spodziewał.
Wojowniczka w momencie kolejnego ataku posłała mu potężne kopnięcie w klatkę pirsiową.
- Nie twoja sprawa..chwaście!
Wojownik Shoku uderzył o drzewo z zawrotną prędkością, po uderzeniu z jego ust zaczęła wydobywać się strużka krwi.
Raimundo nie mógł się już podnieść, leżał pod drzewem nie mogąc się ruszyć,unieruchomił go mocny ból w w piersi,chwilę pózniej zaczął czuć iż po jego twarzy spływa zimny pot przemieszany z krwią wypływającą z rozciętego czoła.
Dziewczyna zmierzała w kierunku przeciwnika, czuła na sobie wzrok Younga i nie mogła go zawieść.
Chciała przypodobać się Cheaesowi, lecz mogła to zrobić jedynie zabijając przywódcę Xiaolinu, podeszła do leżącego Shoku , podniosła go do pozycji stojącej i obruciła tyłem do siebie.
Raimundo nie zrozumiał co miała znaczyć ta pomoc, Zły charakter pomaga przywódcy dobra?
Wiedział że za jego plecami stoi dziewczyna która w każdej chwil może mu posłać kolejny cios, chciał walczyć dalej żeby znów zobaczyć swoich przyjaciół lecz ból nie pozwalał mu na najmniejszy ruch.
Wojowniczka nie miała zamiaru zostawić tak Wojownika Shoku,chciała go zabić nie patrząc w jego oczy, wyciągnęła ostrze i...
- W drugiej kolejności wykończę tą Japonkę.
Raimundowi zaczęło się coś przypominać,Zacisnął zęby i nie zważając na dotkliwy ból szybko obrócił się przodem w kierunku Dziewczyny.
- Gwiazda Wudai, Wiatr!!
Shoku cisnął wiatr w stronę oprawczyni, wiatr uderzył w zły charakter i bezwładnie odrzucił na drugi koniec dziedzińca.
Wojowniczka uderzyła o ziemię z niewiarygodną siłą, wokoło niej wytworzył się dosyć duży krater po upadku.
Po chwili dostrzegłą iż już nie ma w około siebie mgielnej zasłony, nie miała czasu aby się teraz nad tym zastanawiać gdyż Przywódca Xiaolinu zmierzał w jej kierunku z miną na której można było wyczytać największy gniew jaki można by zobaczyć.
Smok Wiatru wreszcie mógł zobaczyć jak wygląda dziewczyna która o mało co go nie zabiła.
Raimunda lekko zamurowało gdyż spodziewał się że Wojonik Heylinu będzie wyglądał bardziej mrocznie ale tutaj było odwrotnie.
Dziewczyna była dosyć średniej postury ze srebrno czarnymi-włosami.
Miała na sobie długie czarne rajstopy (lub takie dłuugie buty) i fioletowo czarną tunikę z medalionem na piersi w krztałcie jaszczurzego oka i różową wstążką.
Jej czarne rękawiczki nie miały palców,a końcówki były różowe,miała pomalowane rzęsy czarnym tuszem z dodatkiem niebieskiego a usta ciemno bordowym kolorem.
Smok Wiatru z bezlitosnym wzrokiem kierował się w kierunku Dziewczyny.
- Tknij Kimiko, a nawet Young ci nie pomorze!
Wojowniczka wybiegła z dziury i zaatakowała Raimunda, chłopak nie wzruszenie odpierał jej kolejne ataki, na każdy jej cios odpowiadał z coraz większą siłą.
Dziewczyna szukała sposobu na pokonanie Shoku lecz nadaremnie, spojrzała na Cheasa z obawą że nie uda jej się pokonać Przywódcy.
- Chase!
Young zwrócił uwagę na swoją podopieczną, bez okazywania jakichkolwiek uczuć odpowiedział.
- Prawdziwa siła pochodzi z wnętrza wojownika, pamiętaj..
Raimundo dalej atakował dziewczynę ze swoją wściekłością, jednak z czasem zaczął odczuwać dziwne poczucie zimna i zmęczenia.
Chłopaka zaczęła opuszczać siła, zaczął się domyślać iż przez jego walkę krwawienie z ran się nasila i może się to zle skończyć.
Wojowniczka także zaczęła odczuwać coraz słabsze ciosy Raimunda, plac wokoło nich był usiany niewielkimi kropkami krwi, sam Smok wiatru też lepiej nie wyglądał,cały posiniaczony i w zakrwawionym ubraniu, jego włosy były posklejane przez krew sączącą się z rozciętego czoła.
 Z minuty na minutę Chłopak robił się coraz bledszy i wolniejszy ze swoimi atakami, Wojowniczka Heylinu to dostrzegła z zaczęła atakować przywódcę, kilkukrotnie posłała mu mocne uderzenia w pierś i przypieczętowała swoje zwycięstwo wyczarowując czarną kulę mrocznej energii i rzucając w Wojownika Shoku.
Chłopak bezwłądnie wyleciał poza dziedziniec i zaczął spadać  kilkanaście metrów w dół.
Dziewczyna spojrzała się na Władcę Doliny nie tutaj z uśmiechem.
W tej samej chwili pojedynek mistrzów się zakończył, a otoczenie wróciło do normy.
Wojowniczka ruszyła w kierunku leżącego na ziemi Przywódcy Xiaolin który nie dawał żadnych oznak życia, lecz Cheaes Young ją zatrzymał.
- To już koniec, od kiedy to umiesz wytwarzać Heylińskie czary?
Dziewczyna nie wiedziała o co chodzi, jedynie wzruszyłą ramionami.
-Nie mam pojęcia.
Young teleportował siebie i wojowniczkę do swojego pałacu w dolinie nie tutaj.
 Walki wokoło ustały, Heylin wycofał się lecz nie wiadomo na jak długo, po bitwie zaczął padać ulewny deszcz.
Clay odszukał w klasztorze Kimiko i Omiego, nie mieli pojęcia gdzie znajduje się ich przywódca i czy mu nic nie jest.
Wojownik Shoku leżał na ziemi w kałuży wody którą zabarwiała na czerwono jego krew, Chłopak nie okazywał jakichkolwiek reakcji życia,nie widać było nawet najmniejszego drgnięcia ręki lub innej części ciała.
Bezwładnie leżał twarzą skierowaną w stronę nieba.
Czy Przywódca znalazł wojownika z silniejszą wolą przetrwania?
Czy to oznacza koniec Xiaolinu?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz