piątek, 2 stycznia 2015

Rozdział 19. Cz. 2.

Kimiko pomału dochodząc do siebie otwarła oczy, o dziwo już nie znajdowała się w tamtym mrocznym miejscu a  na placu treningowym razem z Clayem, Omim i... I Raimundem?! Stała przed manekinem który służył do ćwiczenia celności i siły zadawanych uderzeń. Spojrzała na swoje dłonie które wyglądały całkiem zwyczajnie. W zaskoczeniu zadała do siebie pytanie:
- To sen?
Chwilę później usłyszała Mistrza Funga który coś do niej mówił:
- Kimiko twoja kolej.
Dziewczyna nie rozumiała o co chodzi jej nauczycielowi więc się go o to zapytała:
- Ale o co chodzi mistrzu Fung?
Mistrz siedział na ziemi w pozycji do medytacji a obok niego stała nieduża skrzynia wypełniona Shen Gong Wu. Mentora lekko zdziwiło pytanie Smoka Ognia, niemniej jednak nie przywiązał do tego uwagi i odrzekł do dziewczyny:
- Teraz twoja kolej i Omiego do walki.
Kimiko wciąż nie mogła zrozumieć co się dzieje i dlaczego ma walczyć z Omim? Zanim znów zadała pytanie do mistrza Funga, Raimundo odpowiedział nachylając się do jej ucha:
- No co ty, przecież to ta zaawansowana technika zwana ,,niespodzianką Xiaolinu" Nie słuchałaś Mistrza?
Dziewczyna była tym niewyobrażalnie zaskoczona, przecież to co się teraz  tutaj dzieje wydarzyło się prawie dwa lata temu. Jak się znalazła spowrotem w klasztorze? Co jeszcze dziwniejsze było to że znalazła się w przeszłości, ale jak?
Ten natłok myśli przerwał Smok Wody który z niecierpliwością czekał aż dziewczyna stanie do walki, nie mógł ustać w miejscu podekscytowany tymi ćwiczeniami. Chcąc jakoś popędzić przyjaciółkę do treningu zaczął wykrzykiwać:
- Kimiko, nie myśl o różowych migdałach tylko wybierz Shen Gong Wu i zaczynajmy!
Smok Ognia wciąż była oszołomiona tym wszystkim, przez krótką chwilę nie mogła ruszyć się z miejsca. Mimo iż nie rozumiała tego co się dzieje, jakaś dziwna siła kazała jej stanąć do walki z Omim. Smok Wody wziął ze skrzyni monetę modliszki która dawała właścicielowi moc skoczności tego owada. Kimiko zaś wzięła trzecią rękę która była pasem owijanym wokół torsu, zakończonym z jednej strony trzema szponami. Magiczny przedmiot mógł się wyginać we wszystkie kierunki a także rozciągać na kilka metrów. Smok Ognia stanęła naprzeciw Żółto głowego po czym w ciszy czekała na sygnał Mistrza Funga. Gdy nauczyciel dał znak na rozpoczęcie treningu dziewczyna ruszyła w szybkim tempie na Smoka Wody przywołując jednocześnie moc swego magicznego przedmiotu.
- Trzecia ręka!
Niebieski pas ze szponami rozciągnął się i zaczął atakować Omiego z każdej strony. Mały chińczyk dzięki swojej monecie modliszki z łatwością unikał ciosów przyjaciółki. Przedmiot wspomógł także jego kontratak, w pewnej chwili Smok Wody tak obmyślił swój kolejny unik że przedmiot uderzył nie w niego a w Kimiko odrzucając ją do tyłu. Dziewczyna wpadła razem z Raimundem do małego oczka wodnego który znajdował się za nimi. Brazylijczyk jako pierwszy wydostał z wody po czym także pomógł Smokowi Ognia wyjść z wody. Kimiko nie chciała żeby tak wyszło aby ona i Rai byli cali mokrzy. Coś jej się tu nie zgadzało bo przecież w przeszłości Raimundo sam wpadł do wody, nie mniej jednak przeprosiła chłopaka za swój błąd:
- Przepraszam Rai, nie chciałam żeby tak wyszło.
Przy okazji Clay dodał kilka słów od siebie do Smoka Wiatru:
- Naucz się robić uniki kolego.
Raimundo podszedł do dziewczyny i z pretensją odpowiedział jej:
- Powinnaś się obudzić, wiesz?
Kimiko nie zrozumiała o co chodzi Brazylijczykowi więc zapytała:
- Co?
W tym samym czasie przed jej oczami zaczęła robić się ciemność a w uszach dudniło jakiejś osoby echo...
- Obudź się... Obudź się w końcu...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz